piątek, 28 listopada 2014

XXI Jak zwykle brzydziła się swoim wyglądem

Fran
F: Viola już jesteśmy na miejscu.
Wysiadłam z brunetką. Poszłyśmy do naszych pokoi. Musiałyśmy tak cichutko się poruszać że w pewnym momencie upuściłam Violę. Nie mogłam uwierzyć że nagle jakimś cudem znalazł się tam  Diego. Wkurzyłam się i tona całej lini. 
F: Co ty tu taj robisz? Nie dawno byłeś z Ludmiłą i porwałeś Leona i to nadodatek jego dziewczynę. I masz jeszcze czelność nam się na oczy pokazywać! 
D: Fran posłuchaj mnie. Tylko najpierw zamknij oczy... Ok.
F: Niech ci będzie tylko pamiętaj bez rzadnych numerów jasne.
Parę minut później
Fran
Mam nadal zamknięte oczy ale nagle ktoś z drugie strony podchodzi i mnie łapie ja otwieram oczy i to był mój były chłopak Marco. 
 I nagle się pocałowaliśmy wiem, że nic nikomu nie mówiłam ale nie mogłam już dłużej kłamać po prostu go kocham i tyle miłości się nie wybiera. Kiedy było już po wszystkim to się w niego w tuliłam. Nagle przypomniałam sobie dlaczego to Diego zrobił. Kiedy wróciłam to Viola była tam nie wie działam o co tutaj wszystkim chodzi. W końcu sobie przypomniałam, że jutro mamy występ wiec trzeba się przygotować. 
Następnego dnia:
Viola 
obudziłam się poszłam się ubrać najpierw poszłam zobaczyć jaka sukienką najpierw założyć i do jakiej piosenki. 
Więc najpierw:
1.Algo se enciede
I taki mój strój:
 Kiedy wyszłam zobaczyłam radosną Fran w takim właśnie stroju:

A za nią Camilę:

która, jak zwykle brzydziła się swoim wyglądem a ja musiałam jak zwykle ją uspokoić z Fran. Kiedy wyszłyśmy to zobaczyłyśmy piękną sukienkę, którą miała Natalia:


A oczywiście kiedy wyszłyśmy z pokoju to Ludmiła musiała się nam pochwalić, że jej kreacja jest najpiękniejsza i, ze my jej przeszkadzamy błyszczeć;
Fran
Poszłam do pokoju Leona i Fede weszłam i zobaczyłam całego i zdrowego Leona. Nie mogłam w to uwierzyć, ale zaczęłam coś podejrzewać Ludmiła i Diego musieli ten plan, wcześniej knuć a nie tak nagle. To było dla mnie dziwne.
****************************
No cześć teraz to jest przedostatni rozdział na tym blogu.
Będzie nowa historia, ale wszyscy będą już dorośli.
I tyle.
<kofam>
Dove
 

wtorek, 11 listopada 2014

Nowa myśl!

To tak wpadłam na pewien pomysł, że jeszcze w stawię dwa rozdziały i przejdę do nowej historii, ale nie musi cię się bać te opowiadania będą się tyczyć jak oni są dorośli i tyle.
Całuję
Dove

poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział XX ,,Miłości się nie wybiera"

Violetta
Jestem w jakimś pomieszczeniu, raczej pokoju. Nagle zauważyłam jak wszedł Diego. On mnie pocieszył, aż w końcu go uderzyłam. Wybiegłam z tego pomieszczenia. Schowałam się zadzwoniłam po Camilę. Obiecała mi, że jak najszybciej przyjedzie. Kiedy się pojawiła to Leona, Diega, Ludmiły i tej dziewczyny Leona już nie było. Nie miałam pojęcia o co tu chodzi. Podbiegła do mnie czarno włosa dziewczyna. 
Fran: Co się stało?
V: Leon
Fede: Co z nim?
V: Nic mu nie jest.
Fede:Więc co się stało?
Zaczęłam płakać. Podeszły do mnie Fran i Camila przytuliły mnie.
 Fran: Federico widzisz co narobiłeś?
Fede: Violu nie chciałem, żebyś się rozpłakała.
V: To nie twoja wina. Nic nie wiedziałeś
Włoszka: A teraz wracajmy do hotelu
Kilka godzin później
Ludmiła
L: Co z nim robimy i z siostrą Natii.
D: Jeszcze nie wiem. A co?
L: Bo trzeba ich schować i to jak najprędzej! Wiesz ,,chyba" o tym? Wiesz? Odpowiedz! - Zdenerwowałam się na niego
D: Tak. Tylko...
L: Tylko...
D: Tylko...
L: tylko co?
D: Myślałem, że ty mi powierz gdzie ich chowamy? 
L: Pięknie. Wiem gdzie możemy ich schować jest takie miejsce.
D: Tylko co powiemy nauczycielom kiedy się spytają nas gdzie jest Leon? To co wtedy? 
L: nie bój się ja wiem co powiedzieć 
D: Ok niech ci tym razem będzie.
L: To teraz wsiadaj do samochodu i ja tym razem będę prowadzić, a nie ty.
D: Ok. mi to pasi
On nie wie co ja chcę z nim zrobić. Tylko on wykonał za mną brudną robotę. Nie musiałam się wcale trudzić o pomoc. Tylko cię po to tu przysłałam. I po nic więcej. Mój kochany. 
W tym samym czasie
Fran
F: Viola już jesteśmy na miejscu.
Wysiadłam z brunetką. Poszłyśmy do naszych pokoi. Musiałyśmy tak cichutko się poruszać że w pewnym momencie upuściłam Violę. Nie mogłam uwierzyć że nagle jakimś cudem znalazł się tam  Diego. Wkurzyłam się i tona całej lini. 
F: Co ty tu taj robisz? Nie dawno byłeś z Ludmiłą i porwałeś Leona i to nadodatek jego dziewczynę. I masz jeszcze czelność nam się na oczy pokazywać! 
D: Fran posłuchaj mnie. Tylko najpierw zamknij oczy... Ok.
F: Niech ci będzie tylko pamiętaj bez rzadnych numerów jasne.
Parę minut później
Fran
Mam nadal zamknięte oczy ale nagle ktoś z drugie strony podchodzi i mnie łapie ja otwieram oczy i to był mój były chłopak Marco. 
I nagle się pocałowaliśmy wiem, że nic nikomu nie mówiłam ale nie mogłam już dłużej kłamać po prostu go kocham i tyle miłości się nie wybiera.
*******************************************************
Mam nadzieję, że wam sie rozdział podoba napisałam go specjalnie dla tych którzy mnie czytają.
I jak widać nie miałam zamiaru tego bloga usunąć. Tylko nie miałam weny twórczej i tyle.
Jakbyście miały czas to może wpadniecie na mojego drugiego bloga:
http://blog-na-cztery.blogspot.com/
Besos
Dove

niedziela, 14 września 2014

Uwaga!

Cześć! Mam nowego bloga podam wam linki to jest pierwsza informacja:
blog-na-cztery.blogspot.com
Druga informacja jest taka, że czasami będę tu zaglądać. 
Strasznie mi z tego powodu jest przykro.
Sorry
Dove

niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział ,, Następnego dnia"

 Violetta
Kiedy wyszłam ze sklepu Leona nie było więc weszłam do środka  i tam też go nie spotkałam. Zastanawiałam się czy to nie Diego i Ludmiła czasem go nie porwali. Jak się moje przeczucie sprawdzi to nie wiem co będzie trzeba zrobić.Wsiadłam do taksówki. Po kilku minutach byłam w hotelu, weszła do pokoju. A tam zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół. 
F:Viola co się stało? 
V: Nic takiego. A po za tym czy widzieliście Leona, albo mówił gdzie zamierz iść?
Fede: Nic nam nie mówił gdzie idzie, a nawet go żadne z nas nie spotkało. Przykro mi.
Czyli miałam rację. Jestem taka głupia.
V: Dzięki za informację. 
F: wiemy tak naprawdę co się stało. strasznie nam przykro i mamy plan żeby uwolnić Leona tylko musisz się zgodzić.
V: Zgadzam się. Nikt nie musi się mnie pytać w takich sytuacjach o moje zdanie. Trzeba Leona uratować i my to zrobi. 
Fede: Ok. Jak jesteśmy już wszyscy to teraz posłuchajcie Camilii.
Cami: Spotykamy się jutro w moim pokoju o godzinie 23:30. Tak wiem, że to jest już godzina policyjna, ale innego wyjścia w tej chwili nie mamy. Wszyscy musicie się zgodzić. Bo innego wyjścia nie mamy.
Wszyscy się zgodzili Camila przedstawiła nam daną sytuację. I nagle tajemnicza postać w parowała do mojego i Francessi pokoju. A ta osoba miała wiadomość do... .
Leon
Obudziłem się w dziwnym miejscu. Po kilku minutach zobaczyłem nieprzytomną Lenę. Chciałem w stać, ale nie mogłem. Dlaczego, dlatego, że przywiązali mnie na krześle. Nie mogłem się ruszyć kompletnie byłem bezradny. Po raz pierwszy nie miałem pojęcia co zrobić. Zacząłem więc tak głośno krzyczeć, że aż nas ktoś usłyszał.
W tym samym czasie 
Violetta
Strasznie się bałam o Leona. W końcu 23:30. po ciszy nocnej. Kiedy wyszłam z pokoju zobaczyłam Leona. Zaczęłam biec do niego.
Spytałam się go:
V: Leon czy to naprawdę ty?
L: Tak. A kto by inny?
Tak się ucieszyłam że się pocałowaliśmy. Ale po tym pocałunku już nie byłam już nie była w hoteliku tylko w jakimś okropnym BURDELU. Kiedy się ocknęłam zobaczyłam Diega. 
V: Gdzie jest Leon?
D: Tam.
Kiedy tam podeszłam zobaczyłam obok niego jakąś dziewczynę. Za bardzo jej nie poznawałam. Ale po pewnym czasie zobaczyłam jakieś całują. To mi złamało serce. Zaczęłam płakać. 
Diego
Usłyszałem płacz Violetty. Za brałem ją z tamtego  miejsca. Do pewnego pokoju. Podeszła do mnie Ludmiła.
Lu: Uwierzyła w nagranie?
D: Tak. I to jeszcze jak.
Lu: Opłaciło się go porwać.
D: Nie wiesz jak się popłakała 
Lu: Z daje sobie z tego sprawę
Violetta
Jestem w jakimś pomieszczeniu, raczej pokoju. Nagle zauważyłam jak wszedł Diego. On mnie pocieszył, aż w końcu go uderzyłam. Wybiegłam z tego pomieszczenia. Schowałam się zadzwoniłam po Camilę. Obiecała mi, że jak najszybciej przyjedzie. Kiedy się pojawiła to Leona, Diega, Ludmiły i tej dziewczyny Leona już nie było. Nie miałam pojęcia o co tu chodzi. Podbiegła do mnie czarno włosa dziewczyna. 
Fran: Co się stało?
V: Leon
Fede: Co z nim?
V: Nic mu nie jest.
Fede:Więc co się stało?
Zaczęłam płakać. Podeszły do mnie Fran i Camila przytuliły mnie.
Nie zwracajcie uwagi na tło!!!!!@








Fran: Federico widzisz co narobiłeś?
Fede: Violu nie chciałem, żebyś się rozpłakała.
V: To nie twoja wina. Nic nie wiedziałeś
Włoszka: A teraz wracajmy do hotelu
**********************************
Teraz next za 6kom.
Besos
.Dove
PS. Sorry, że urzyłam takiego słowa


sobota, 12 lipca 2014

Przeczytać całe!

Witajcie!
 Skoro to czytacie to nie ja wyjeżdżam na sześć, siedem 
dni i w tych dniach nie będzie się nic pojawiało.
A tak poza tym nie ma mnie w poniedziałek.
Życzę wszystkim wesołych wakacji.
Nie mogę się do czekać pisania rozdziałów.
Pozdrawiam was serdecznie z całego serca.
Dove
PS. A tak dokładnie już za wami tęsknie.
Do zobaczenia. Kocham was.
2. PS. Będzie to samo jedna na tablicy ogłoszeń a

 drugie tam gdzie się pojawiają rozdziały. 
To jeszcze raz Kocham was, moje dziewczyny.
3.PS. Mam dla was jeszcze niespodziankę:



A teraz kilka filmików dla was odemnie:
 

 
 





A teraz chce pokazać wam pewną piosenkę: 
Oto i ona.
Piszcie śmiało.
Kocham was.
Besos
Dove

piątek, 27 czerwca 2014

rozdział XVIII ,,Co się tu stało?"

 Ten rozdział dedykuję wszystkim moim czytelnikom.Z okazji WAKACJIII!!!!!!!!!!!!!
*Violetta*
Po pocałunku z Diego zarumieniły się mi całe policzki.
Violetta: Diego muszę już iść umówiłam się na spotkanie z Fede.
Diego: Ok. Leć
Violetta: Idziesz ze mną?
Diego: Mogę. Violu posłuchaj nie myśl teraz o nim tylko o sobie ty się sama na duchu podnosisz.
Violetta: A może tak dla od miany odwołam spotkanie i gdzieś się przejdziemy tylko ty i ja?
Diego: Dobrze.
Violetta: Poczekaj Muszę wysłać wiadomość i już idziemy. Ok?
Diego: Ok. Czekam na dole.
Violetta: Ok.

Do: Fede
Cześć,
Dzisiaj niestety nie przyjdę na to nasze spotkanie. Strasznie cię za to przepraszam, możemy za to spotkać się jutro o tej samej porze. Co ty na to? 

Fran: Viola, co się tu stało?
Viola: A nic. Ty co taka spięta. I proszę cię jak masz zły humor to na mnie się nie wyżywaj.
Fran: Nie mam złego humoru. Tylko widziałam jak Fede po ciebie szedł, a nagle dostał do ciebie e-sme’sa. To mi się wydało dziwne.
Viola: Dzisiaj Fede pracuję dopiero to sobie przypomniałam  kiedy do mnie zapukał i mi wszystko opowiedział co się stało kiedy mnie nie było na dole.
Fran: Wszystko? Co do słowa?
Viola: No tak jak myślałaś?
Fran: To może ja wyjdę?
Viola: Nie jak chcesz to możesz zostać, bo ja wychodzę. Tylko mnie nie śledź proszę cię. Możesz mi to obiecać jako przyjaciółka?
Fran: Obiecuję ci to Violu. Tylko mi zależy, żebyś była szczęśliwa.
Viola: Oto ci tylko chodzi, żebyś mnie kontrolowała?
Fran: Nie. Zależy mi na tobie. Tylko popełniamy dużo błędów i……
Viola: Co i… Francessa każdy z nas umie o siebie zadbać.
Fran: Viola tylko……….
Viola: Fran muszę już wyjść. Porozmawiamy jak wrócę
Fran: Ok. A i Viola takie jedno malutkie pytanko o której masz zamiar wrócić?
Viola: Nie wiem. A poza tym na to pytanie nie muszę odpowiadać.
Fran: Tylko się zapytałam o której masz zamiar wrócić. To tyle i cię proszę uspokój się.
Viola: Nie jesteś mają mamą i tobie nie odpowiem.
Otwierałam właśnie drzwi kiedy wchodziła do naszego pokoju Camila, więc się z nią przywitałam:
V: Cześć
Cami: Cześć.
W tym samym czasie
Diego
  Zeszłem na dół.  Zobaczyłem tam stojącą  Ludmiłę. Więc do niej zadzwoniłem do mojej kuzynki.
Violetta
Kiedy z chodziłam na dół to usłyszałam rozmowę Diega i Ludmiły jak chcą się mnie pozbyć ze studia. I w tedy to sobie uświadomiłam, że mu dam nauczkę tylko potrzebowałam czyjeś pomocy. Tylko kogo? Nagle w padłam na pomysły. Nagle zobaczyłam jak Diego się obraca nie wiedziałam co mam robić. Więc uciekłam. Biegłam przez jakąś ulicę Słonecz21 i pobiegłam dalej prosto i ... w padłam w kałużę Diega nie było a głupia mu uwierzyłam. Jestem cholernie głupia.Nagle zobaczyłam Leona pomógł mi wstać 
L:Violu co się stało?
V:Nic takiego
L: Wiesz dobrze, że nie umiesz kłamać a poza tym widziałem jak cie ten dupek gonił.
V: On od samego początku próbował mnie usunąć ze Studia? 
L: Chcesz, żebym pomógł ci się na nim zemścić?
V: Ok. Trzeba tylko jeszcze parę osób zebrać i jesteśmy już gotowi.
L: Może lepiej wrócimy do hotelu ba zaczną nas szukać.
V: Ok. Tylko musimy wstąpić do sklepu bo jak biegłam to w padłam w wielką kałuże błota, wody, cukry i oleju.
L:Dobrze
Kupiłam więc taką sukienką:

Kiedy wyszłam ze sklepu Leona nie było weszłam więc do środka  i tam też go nie było. Zastanawiałam się czy to nie Diego i Ludmiła porwali go. jak się moje przeczucie sprawdzi to nie wiem co będzie trzeba zrobić.
Wsiadłam do taksówki. Po kilku minutach byłam w hotelu, weszła do pokoju zobaczyłam tam wszystkich moich przyjaciół. 
F:Viola co się stało? 
V: Nic takiego. A po za tym czy widzieliście Leona, albo mówił gdzie zamierz iść?
Fede: Nic nam nie mówił gdzie idzie, a nawet go żadne z nas nie spotkało. Przykro mi.
Czyli miałam rację. Jestem taka głupia.
V: Dzięki za informację. 
F: wiemy tak naprawdę co się stało. strasznie nam przykro i mamy plan żeby uwolnić Leona tylko musisz się zgodzić.
V: Zgadzam się. Nikt nie musi się mnie pytać w takich sytuacjach o moje zdanie. Trzeba Leona uratować i my to zrobi. 
Fede: Ok. Jak jesteśmy już wszyscy to teraz posłuchajcie Camilii.
Cami: Spotykamy się jutro w moim pokoju o godzinie 23:30. Tak wiem, że to jest już godzina policyjna, ale innego wyjścia w tej chwili nie mamy. Wszyscy muszą się zgodzić.
Wszyscy się zgodzili Camila przedstawiła nam daną sytuację. I nagle tajemnicza postać w parowała do mojego i Francessi pokoju. A ta osoba miała wiadomość do....................... . 
 *******************
No podoba wam się rozdział? 
5kom next.
Besos
Doeve
PS. Zmieniłam nazwę użytkownika :).
 

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział XVII ,,Nie rozumie po prostu słowa nie "

 *Violetta*
Nie mogła w to uwierzyć. Ale wiedziałam, że Diego coś z malował. On chyba na prawdę się we mnie zakochał. Trudno, mnie to w cale nie interesuję. Ktoś dał mu jakieś zdjęcia. Tylko kto? Muszę się tego dowiedzieć bo inaczej to z nami będzie koniec. I to Leon mówił na poważnie? Nie mogła w to uwierzyć.
Cały mój świat lęgnął w gruzach. Nie miałam pojęcia od czego zacząć i tuz nagle.... Tajemnicza postać mi się przed nosem pojawiła tak na zawołanie. Zdziwiłam się i nie miałam pojęcia co robić uciekać lub wezwać pomocy.
V: Kim ty jesteś? I co tu robisz?
Diego: Chciałem się z tobą zobaczyć i usłyszeć twój prześliczny głos.
W końcu po paru minutach się odwrócił. Tak to był Diego, mogłam się od razu do myśleć. Nie rozumie po prostu słowa nie.
Violetta: Diego wyjdź proszę.
Diego: Ok. Tylko zawsze o czymś pamiętaj jestem  tu obok więc jak coś to pukaj, to tobie Violetto pomogę w byle jakiej sytuacji, tylko mi zaufaj. Oto cię tylko proszę. I już wychodzę.
Violetta: Diego zaczekaj?
Diego: tak. Coś się stało?
Violetta: W zasadzie tak. Chodzi o Leona ktoś mu dał  mu pewne zdjęcia i przez e-smesa zemną zerwał
Diego: A byś mogła mi tą wiadomość pokazać?
Violetta: Tak. Proszę Oto ona.
Diego:Ok dzięki
Leon: Violetta to koniec naszego związku. Więc teraz ma cię kto pocieszać. Ja nie będę musiał tego już więcej robić. Zrani cię to wiem ale może się nauczysz, że nie igra się z cudzymi uczuciami. 
V: Leon ja nie igram z cudzymi uczuciami. Jak tak sądzisz to mnie nigdy nie znałeś. Ty mnie porównujesz ze swoją nie znośną siostrą(Ludmiła). Po prostu wolisz innych ranić przez telefon, bo ty nie maż po prostu odwagi mi to powiedzieć prosto w twarz. A się z tobą zgadzam to koniec naszego związku. Idź w takim razie do tej swojej Kary. Specjalnie ta literówka. I nigdy cie za takie coś nie po kocham.
Leon: Może cię w takim razie pocieszy Diego. Bo to on będzie miał tę robotę a nie ja.
V: Z tego powodu się cieszysz?
Leon: Tak. Cześć  
Nagle Diego mnie pocałował, już się nie wahałam co do niego po prostu się sama w nim zakochałam.

*Kilka godzin później*
*Leon*
Miałem wszystkiego dość. Nagle wpada na mnie jakaś dziewczyna:
- Patrz może gdzie chodzisz. Co?
Leon: Przepraszam. Nie zauważyłem cię może co.
- Może przejdziemy na ty?
Leon: Ok to jak masz na imię?
- Lena a ty jak?
Leon: Ja Leon. Może gdzieś cię zaprowadzić, czy coś w tym stylu?
Lena: W sumie możesz mnie w jedno miejsce zaprowadzić tylko to stąd daleko.
Leon:Trudno. Byle stąd dalej 
Lena: Na pewno tego chcesz?
Leon: Tak jestem przekonany i na dwieście procent
*Kilka godzin później*
 *Leon*
 Lena: Nie trzeba było mnie zapraszać do tej drogie restauracji Leon.
Leon: To drobiazg jak dla mnie.
Lena: Cześć muszę lecieć. To co do jutra?
Leon: Do jutra. I do zobaczenia.
Pocałowała mnie w policzek. W padła mi chyba w oko. A co z Violettą kiedy byłem z Leną kompletnie o niej zapomniałem i z tego się naprawdę cieszę.
*W tym samym czasie*
*Violetta*
Po pocałunku z Diego zarumieniły się mi całe policzki.
Violetta: Diego muszę już iść umówiłam się na spotkanie z Fede.
Diego: Ok. Leć
Violetta: Idziesz ze mną?
Diego: Mogę. Violu posłuchaj nie myśl teraz o nim tylko o sobie ty się sama na duchu podnosisz.
Violetta: A może tak dla od miany odwołam spotkanie i gdzieś się przejdziemy tylko ty i ja?
Diego: Dobrze
 **********************
To znowu ja. 
Jak wiecie chciałam usnąć tego bloga, 
ale z mieniłam swoje zdanie nadal będzie mój blog istniał. 
6kom next. 
Besos 
Dove

wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział XVI ,, Ale ostrzegałem cię"

 *Ludmiła*
W chodzi zdejmuję mu maskę od tyłu i to był.... Diego? Zdziwiło mnie to więc krzyknęłam na całe gardło. Jak potrafiłam.
L: Diego co ty tu taj robisz?
D: Ludmiła musimy zacząć realizować nasz plan bo inaczej twój arcy wróg zostanie w Studio na zawsze.
L: Zaczniemy go realizować jutro jeszcze nie dzisiaj więc tak z łaski swojej wyjdź z mojego pokoju o jak nie to dzwonię po ochronę czy tego chcesz czy nie. Więc co wybierasz?
D: Dobra idę, ale ostrzegałem cię zaczniemy go później to go dokończymy w przyszłym roku kobieto ty z tego nie zdajesz sobie sprawy? I już wychodzę. Buziaczki.
Wreszcie sobie poszedł on chyba nie rozumie, że się zakochałam? No nic ma rację to ja go tu ściągnęłam specjalnie do tego planu. I to by było głupie się już wycofać. Bo najgorsze, że go za dobrze znam. I to mnie tylko boli, że go wynajęłam. Z miłości do niego. Ty po wy mój żart. Ciał ślicznotki.
*W tym samym czasie*
*Leon*
L: Co chcesz?
D: Leon posłuchaj mnie lepiej to zobacz:



Kiedy je zobaczyłem wziąłem telefon do ręki napisałem do Violi takiego e-smsa:
Ja: Violetta to koniec naszego związku. Więc teraz ma cię kto pocieszać. Ja nie będę musiał tego już więcej robić. Zrani cię to wiem ale może się nauczysz, że nie igra się z cudzymi uczuciami. 
V: Leon ja nie igram z cudzymi uczuciami. Jak tak sądzisz to mnie nigdy nie znałeś. Ty mnie porównujesz ze swoją nie znośną siostrą(Ludmiła). Po prostu wolisz innych ranić przez telefon, bo ty nie maż po prostu odwagi mi to powiedzieć prosto w twarz Leon. A się z tobą zgadzam to koniec naszego związku. Idź w takim razie do tej swojej Kary. I nigdy cie za takie coś nie po kocham.
Ja: Może cię w takim razie pocieszy Diego. Bo to on będzie miał tę robotę a nie ja.
V: Z tego powodu się cieszysz?
Ja: Tak. Cześć  
*Violetta*
Nie mogła w to uwierzyć. Ale wiedziałam, że Diego coś z malował. On chyba na prawdę się we mnie zakochał. Trudno, mnie to w cale nie interesuję. Ktoś dał mu jakieś zdjęcia. Tylko kto? Muszę się tego dowiedzieć bo inaczej to z nami będzie koniec. I to Leon mówił na poważnie? Nie mogła w to uwierzyć.
Cały mój świat lęgnął w gruzach. Nie miałam pojęcia od czego zacząć i tuz nagle....
****************
Przepraszam was wszystkich nie wchodziłam na wasze blogi i wam nie komentowałam. strasznie was za to przepraszam. Dzisiaj po wchodzę i będziecie mieć po komentarzu.Obiecuję. No to teraz 5kom next.
A i dodam jak najszybciej nową zakładkę.
Besos
Violka
 
   

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział XV ,, Usłyszałem rozmowę Violetty"

*Federico*
F: Muszę to powiedzieć Violi.
Marotti: ale co chcesz powiedzieć Violettcie,  za bardzo cię  nie rozumiem Federico
F: Marotti!!! Czy powiedziałeś Violettcie, że chcecie, żeby została gwiazdą Jumixu? Bo ja mogę jej to przekazać
*Violetta*
Kiedy weszła do sali. Tak dokładnie miała taki za miar usłyszałam jak Federico z Marotti rozmawiają o mnie. Kiedy usłyszałam, że chcą, żebym była ich gwiazdą to mnie zdziwiło nie wiem czemu chyba każdy by chciał zostać gwiazda a na dodatek taką wielką gwiazdą. Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam nic powiedzieć. W końcu odeszłam z stąd bo usłyszałam jak Marotti rozmawia z Federico o mnie ale już Marotti a mnie źle mówił i mi się zrobiło przykro. Nie wie cie jak bardzo. Poszłam do hotelu.
Wszystkiego miałam wtedy dosyć.
*Diego*
Usłyszałem rozmowę Violetty z Leonem. Nie mogłem wtedy w to uwierzyć. W końcu zamierzałem śledzić Violettę. I porobić różne foty i pokazać jej Leonowi tylko to będą przerobione. Więc poszedłem śledzić Violę.
I zrobiłem jej takie zdjęcia:



  
*Ludmiła*
Jestem jeszcze w domu. Wybrałam ubranie i w końcu wybrałam to:
Nagle ktoś puka. W chodzi zdejmuję mu maskę od tyłu i to był....
**************************************************
Podoba się wam rozdział XV?
Może ktoś zgadnie kto to był za tą maską?
Piszcie w komentarzy next za 6 kom  

 

środa, 16 kwietnia 2014

Święta, święta, święta

Witam was wszystkich. Tak dawno tu nie zaglądałam. No cóż. Więc mamy ferie świąteczne. Z tego powodu pokaże wam piosenki wielkanocne. ( nie są związane z blogiem. Przykro mi  :(  ).
 Oto one:

Te dwie piosenki mi się podobają najbardziej Życzę wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych!! :)
Besos
Violka

wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział XIV ,,Diego co tu taj robisz?"

*Violetta*
Nie mogłam w to uwierzyć, że Leon mi wierzy. Jestem taka szczęśliwa, że napisałam tekst po języku polskim. W sumie tata mi tylko mówił, że moja mama pochodziłam z Polski i dobrze mówiła po hiszpańsku.
nie mogła wtedy w to uwierzyć, ale właśnie teraz się o tym przekonałam na własne oczy. W końcu poszłam spać.
*Kolejny dzień*
*Ludmiła*
W stałam i się i ubrałam w to:
Ktoś puka. Otwieram.
-Diego co tu taj robisz? Przecież za pomniałeś nie możemy tu do mnie przychodzić! Za pomniałeś czy ci to mam przykleić do łba czy to zrozumiałeś!!! A teraz wypad z mojego pokoju!!! Już!!!!
Musiałam się wydrzeć na nim innego wyjścia nie miałam. Nagle ktoś znowu puka do drzwi. Podeszłam i otworzyłam drugi raz te cholerne drzwi.
- Wszystkiego najlepszego Lu. - powiedziała tajemnicza osoba
- Nati. Czy to ty? - powiedziałam zdziwiona a jednocześnie szczęśliwa
- Tak. Pamiętałam i jeszcze raz wszystkiego najlepszego Lu. Myślałaś, że za po mnę o two ich urodzinach? - zapytała się Nati  zdziwiona na mój wyraz twarzy
- Nie. W sumie tak. - tak naprawdę zostawałam sama w moje urodziny
*Kilka godzin później*
*Ludmiła*
Kiedy wyszłam na dół w umówione miejsce. Wszyscy zamilkli kiedy przechodziłam. Tak doskonale wiedziałam, że nikt oprócz Nati mi nie zrobi niespodzianki . Chyba, że na to na mówi ją Cami. Zresztą zawsze będę supernową.  Kiedy do tarłam na miejsce zobaczyłam Fede kuzyna Violetty.
- Cu tu taj robisz? - zapytałam zaskoczona na jego widok
- To dla ciebie. - powiedziała i dał mi przepiękną róże
- Dziękuję Fede za ta prześliczną róże ale nie trzeba było. - powiedziałam chyba.... O mamo ja się zakochałam.
- Ludmi ma do ciebie pytanie. Dlaczego jesteś cała na bordowo czy czerwono? - zapytała się Fede
- Dlatego, że mam dzisiaj urodziny co roku kiedy mam urodziny zakładam to ubranie. I jeszcze dlatego, że kiedy się na rodziłam to najprawdopodobniej była cała czerwona. - powiedziałam całą prawdę bo już wytrzymała tych wymówek jak muszę kłamać owszem często to robię, ale z tym było trochę inaczej to chodziło o mnie a nie  o jakiś głupi plan
- Naprawdę? - powiedział zaskoczony Fede kiedy to usłyszał
- Tak. - odpowiedziałam - Ale Fede muszę już iść naprawdę dziękuję za ta róże i za to, że mnie wysłuchałeś chociaż to było nudne naprawdę ci za to dziękuje. - powiedziałam i uciekłam z  stąd nie wytrzymałam tych emocji które tam krążyły  tak jak jakieś wirusy.
*****************************************
Sory, że tak długo nie pisałam no ale cóż 6kom next
No i chyba za krótki? Nie miałam czasu napisać dłuższego.
Besos
Violka

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział XIII ,, Cieszyłem się"

*Diego*
Cieszyłem się, że będę w drużynie z Violettą. I, że będę mógł w denerwować Leona.
- Diegito.Idziemy już. Teraz bez żadnej dyskusji. - powiedziała Lu zabierając mnie do jakiegoś miejsca
- Co się stało? Powariowałaś kobieto. Czy nie widzisz, że ktoś może zacząć nas podejrzewać a w szczególność ciebie i tą twoją koleżaneczkę? Nie widzisz, co od powiedz. - powiedziałem żeby to w końcu to do Ludmi do tarło
- Musimy zacząć realizować nasz plan zapomniałeś? Ooooo...... Jasne że tak. Zapomniałeś, że Violetta mnie już drażni jeszcze tylko czekam aż jej ktoś zaproponuje  nie  wiem kto jakiś kontrakt. Nawet to może być ze Studia czy ty tego nie widzisz? - powiedziała  zdesperowana i zła
- Dobrze. Zacznę realizować nasz plan całe szczęście, że Leon rozstał się z Violettą. - powiedziałem zadowolony patrząc czy ktoś nas nie podsłuchuje.
*W tym samym czasie*
*Violetta*
- Leon, czy ty jesteś na mnie zły? - zapytałam przerażona
- Violu wszystko dokładnie widziałem i tobie wieże w każde słowo twoje pamiętaj. -powiedział i poszedł dając mi buzi w policzek
Cieszyłam się nie wiem jak można powiedzieć jak wariatka. Oglądam się za siebie i patrze a tam Federico.
Mój kuzyn a którym nikomu nie mówiłam na wet moje przyjaciółki o tym nie wiedzą.
- Viola jak tam u ciebie? - zapytał Federico
- Wspaniale. Nie wiesz ile tu rzeczy się wydarzyło pod twoją nieobecnością. Ale strasznie się cieszę, że tu taj ze mną jesteś. I to mówię na serio. - powiedziałam z radosny kiedy go zobaczyłam
*Federico*
- Violu jedno pytanie. Czy ty. To znaczy czy Marotti cię o coś zapytał z Pablem? - zapytałem się Violi miejąc nadzieję, że już jej zadali
- Nie a o co chodzi Federico? - zapytała viola
- Dzieciaki macie mapy ićcie do waszych hotelów tam wszystkie są wasze, że czy. - powiedział Pablo i po tym poszedł
Musieliśmy pójść według map ktoś nawet nam podrzucił latarki więc szybko poszło.
***********************
No i jest rozdział XIII.
Trudno mi było go na pisać ale jest.
Kiedy next kiedy pojawi się pod tym rozdziałem przy najmniej 5kom.
I ja postaram komentować.
Besos
Violka

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział XII ,, Miłej zabawy"

*Fran*
W końcu Cami do mnie dzwoni, że Viola dała sobie już z tym spokój i poszła do domu z Angie. W sumie miałam już go dosyć. Poszłam się przebrać. Wyszłam i się skierowałam z Cami do Violi.
- Francesca na grałaś waszą rozmowę? - zapytała się Cami
- Cami oczywiście, że tak. - powiedziałam już dzwoniąc  do Violetty drzwi
*Violetta*
Otwieram drzwi a tam Fran i Cami zaczęły się kłócić. Nawet nie zobaczyły, że otworzyłam im drzwi. Chyba były bardzo zajęte tą kłótnią.
- Dziewczyny!!!!!!!!! - zaczęłam krzyczeć
- Nie teraz!!! - powiedziały razem
- Viola. - powiedziała Cami
- Violu nie będziemy w chodzić tylko chcemy, żebyś czegoś posłuchała i  pójdziemy. - powiedziała Fran dając mi swój telefon
Kiedy od słuchałam. Byłam zła na Diego.
- Wszystko w porządku? - zapytała się martwiąc o mnie Fran
- Tak. Tylko co za niego pacan. Dam mu nauczkę. - powiedziałam przy dziewczynach
- Violu lepiej nie. Będziesz miała się czymś bronić. - powiedziała Cami
- a teraz musimy iść. To cześć. - powiedziała Fran
Weszłam do domu i poszłam na górę. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Ktoś puka do drzwi i wchodzi za nim się obejrzałam byłam  w jakimś samochodzie. Kidy się obudziłam zobaczyłam Fran, Cami, Lu, Nati, Maxiego, Leona, Diego, Marco i Andres. Kiedy wszyscy się obudzili zobaczyliśmy naszych nauczycieli.
Podali każdemu po kilka kartek.Ja i reszta dziewczyn nie dostała. Tylko dostali nasi koledzy. Tam jak zgaduję były na pisane pary.
*Pablo*
- Dzieciaki po patrzcie w moja stronę. a teraz wszystko  wam wytłumaczę gdzie jesteś i co macie z robić. O tuż jesteśmy w Madrycie. Tu taj będą wszystkie próby do występu, Macie tam wszystko napisane co i jak. I najważniejsza rzecz zostaliście podzielini na pary a nie którzy z was są podzieleni na grupę. I to wszystko na dziś spotykamy się w tym samym miejscu jutro. A teraz rzydziele was do par albo w grupy:
1. Lu i Fede, Andres
2. Nati i Maxi
3. Cami i Brodi, Marco
4. Viola, Leon, Fran i Diego
A właśnie bym oczymś za pomniał przyjechał prosto z Włoch Federico

- Miłej zabawy dzieciaki. - powiedział Pablo i po tym się ulotnił














*******************************************
I jest rozdział XII.
 Ten  rozdział  jest trochę  krótki .
Moim z daniem ten rozdział chyba mógł być krótki bo bym teraz zdradziła bym  co będzie w następnym rozdziale.
A i teraz mam czas was po komentować.
W poniedziałki żadnego rozdziału nie wstawię.
Strasznie przykro z tego powodu.
Besos
Viola

środa, 5 marca 2014

Dwu miesięcznica blog

Na śmierć za pomniałam o dwu miesięcznicy bloga to dnia była 03.03 tego roku.
Nie będzie kolejnej wykreślanki tylko zobaczycie gdzie inni mnie czytają:











Polska         185
Stany Zjednoczone    10
Niemcy        7
Kenia          1

Miałam  tyle na głowie, że kompletnie za pomniałam  i jeszcze coś ile miałam odwiedzin 03.03 tego roku
a oto i tyle 3, tak wiem strasznie mało w tedy mnie osób odwiedziło. A i co do rozdziału będzie w piątek albo weekend.
Besos
Viola

wtorek, 4 marca 2014

Rozdział XI , Trochę się poniosłam"

*Violetta*
Ale wyglądają ślicznie na scenie. Właśnie schodzą.
- Fran, Fran,Fran. - powiedziałam zatrzymując ją
- Violu ja cie z Cami nie okłamałyśmy, nawet o tym nie wiedziałyśmy, że nasza ochrona go wpuściła. Dopiero się zorientowałam się dopiero kiedy ty wybiegłaś na prawdę.  - powiedziała smutna i zdenerwowana
- Trochę się poniosłam podjęłam z byt pochopną decyzję. Przepraszam cię za tam to. - powiedziałam smutna tak jak ona
- Nic się nie stało. Tak znam to uczuci. Mi tak zrobił mój najlepszy przyjaciel to zrobił. I strasznie z nam to uczucie. - powiedziała Fran wiedząc w jakiej sytuacji się z nalazłam
Poszłyśmy razem do garderoby. To była tak jakby garderoba, jeżeli można ją tak nazwać.Pablo w końcu zawoła: Cami, Fran i Maxi do kolejnego występu. Chyba do piosenki,  nie pamiętam jak się nazywa ale tu taj jest film mniej więc w końcu wyszli :














 Kolejna piosenka:









I ostatnia piosenka, już pomału padam. Na szczęście jest przerwa która trwa godzinę. Chyba nie wyżyję dzisiaj.
*Po przerwie godzinnej 
ostatnia piosenka *
Ostatnia piosenka śpiewam ją  z Diego no niestety a oto i ona:
 
*Po występie*
Obejrzałam się za siebie a Leona tam nie było miałam chyba łzy w oczach. Podbiegłam do Fran, Cami i Maxiego.
- Tak dla jasności ja się oto potknęłam i to Diego mnie pocałował. - powiedziałam rozpaczona
- Dobrze Violu. To pójdź szukać Leona z
Cami. A ja i Maxi będziemy pilnować, żeby Diego cie nie zaczepił. - powiedziała Fran pomagając mi
- Jesteście najlepsi. Naprawdę. - powiedziałam ich przytulając



*Fran*
Cami i Viola już poszły mam nadzieję, że się nigdzie nie rozdzielą.
- Maxi uwaga idzie. - powiedziałam do Maxiego który w ciągle się gdzieś rozgląda nie wiem czy on czasem nie jest na coś chory
Właśnie Diego idzie w naszą stronę. Maxi wreszcie się skupił.
- Co z robiłeś Violi? - powiedziałam na niego zła
- Nic violi nie z robiłem. Prędzej zapytaj tego jego Leosia co jej z robił a nie mnie zastanowiłaś się nad tym co? - powiedziała to zły i jednocześnie chciał mnie przechytrzyć
- Nie. Ale do ciebie Violetta przybiegła, teraz po występie. Nie. Tylko do mnie Maxiego i Cami. - powiedziałam to do niego bo, przecież nie ma prawa tak się do mnie z wracać
- Tak. Bo ty ze swoimi znajomymi jesteście przyjaciółmi Violetty. A ty na dodatek jesteś  najlepszą przyjaciółką Violetty i  to dlatego do was przybiegła i wszystko wam tłumaczyła. Żebyście nie zaczynali tego tematu, że Violetta mnie pocałowała. A teraz przepraszam was idę szukać Violi. - powiedział Diego tylko  z kierując to do mnie ale ja go i tak nie przepuściłam
****************************************
O to jest rozdział XI.
Dzięki feriom jestem trochę do przodu z rozdziałami.
I się z tego powodu cieszę nie wiecie jak bardzo.
Bo nie musicie czekać nie wiem np:. dwa tygodnie albo tydzień.
Dzisiaj likwiduje tą zakładkę. a oto wykreślanka:









Besos
Violka














sobota, 1 marca 2014

Rozdział X ,, To nie jestem ja"

  Rozdział dedykuje Tini Stoesstel 
*Violetta*
Po tym weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Byłam taka zła, że nie wiem czy to się da opisać. Poszłam do swojego pokoju. Stanęłam przed lustrem. Kilka razy się obracałam w prawo albo w lewo. Nie wiem sama kiedy stanęłam przed lustrem. Zrozumiałam, że przez te wakacje całkowicie się z mieniłam nie do poznania. Wtem słyszę jakiś głos.
- Violi musimy już iść do Studia! - usłyszałam  zaniepokojona głos Angie 
Musiałam się szybko przebrać i założyłam to: 
Tak wiem mogłam się w tam tym ubraniu. Ale wolałam to założyć. Może dlatego sobie uświadomiłam, że w tedy to byłam ja tylko inna, nie taka jak teraz. Zeszłam na dół tam czekała na mnie Angie, tata, Esmeralda, Olga i Ramalo. Olga się kompletnie rozkleiła na mój widok, aż nie wytrzymała i wyszła. Wszyscy mi złożyli życzenia. 
- Tato coś nie tak? - zapytałam za niepokojona z jakim spojrzeniem na mnie patrzy
- Nie Violu po prostu tą samą sukienkę twoja mama założyła ją w szesnaste urodziny. - powiedział patrząc na mnie tak jak na małą dziewczynkę
- A ty skąd wiesz? - zapytałam 
- Przecież wtedy dopiero poznałem twoją mamę i była w tej samej sukience co ty córeczko. - powiedział do mnie tata przy wszystkich tu taj osobach to nagłos tylko Olga tego nie słyszała. I tak tata wie, że wtedy znowu by się rozkleiła. 
- Violu wyglądasz prześlicznie. Nie da się tego opisać słowami. A teraz trzeba się zbierać do Studia. Przecież dziś bardzo ważny dzień. - powiedziała spokojnie i radośnie do mnie Angie
- Pa tato, pa Esmeralda. - powiedziałam szczęśliwa
Zapomniałam co się wcześniej wydarzyło.
*Fran*
-Ciekawe czy Violetta mi wybaczy, po tej sprzeczce -powiedziałam zaniepokojona do  Leona
- Na pewno ci  wybaczy, przecież nie będzie ciebie unikała do końca swego życia - powiedział pewien siebie Leon
-Kilka minut później poszłam z Leonem do Studio. Kiedy Angie nas zobaczyła szybko zawołała Pablo.
-Czekaliśmy na waz. Zapomnieliście, że dzisiaj jest występ? - zapytała Pablo 
- Nie tylko dzisiaj urządzaliśmy przyjęcie mojej koleżanki i się trochę z Leonem zagapiłam, bo nie miałam przy sobie zegarka. - powiedziałam zdenerwowana
- No dobrze, a teraz musicie się wszyscy przebrać. - powiedział
No więc Cami ubrała się w to:





  
Natalia w to: 

 

 

 

 

 

 

 

 

Lu w to:
 
A ja w to:
 

A właśnie zapomniałam w co ubrała się Viola a oto jej strój:

















Kiedy wszyscy się przygotowali do występu Pablo już mnie Lu, Cami, Nati i nie których chłopaków zawołał do występu, mieliśmy zacząć jako pierwsi Hoy somas. 
 
 ************************************************
No i jest rozdział X. 
Strasznie się cieszę, że tyle osób odwiedza mojego bloga.
Strasznie wam dziękuje. 
Inne piosenki pojawią się w następnym rozdziale.
Tylko chcę o czymś przypomnieć jest nowa zakładka która nazywa się 
niespodzianka. Więc tam jest ta wykreślanka na razie dwie osoby mi napisały
jakie zdjęcia mają ot paść, ale to dwa różne.  
Tini Stoessel strasznie cię przepraszam twoja dedykacja miała być w cześniej.
Jeszcze cię raz przepraszam z kłębi serca.
Kiedy w stawiałam rozdział to dopiero sobie przypominała.
Jeszcze raz cię strasznie przepraszam.
Besos
Violka