*Violetta*
Nie mogłam w to uwierzyć, że Leon mi wierzy. Jestem
taka szczęśliwa, że napisałam tekst po języku polskim. W sumie tata mi
tylko mówił, że moja mama pochodziłam z Polski i dobrze mówiła po
hiszpańsku.
nie mogła wtedy w to uwierzyć, ale właśnie teraz się o tym przekonałam na własne oczy. W końcu poszłam spać.
*Kolejny dzień*
*Ludmiła*
W stałam i się i ubrałam w to:
Ktoś puka. Otwieram.
-Diego
co tu taj robisz? Przecież za pomniałeś nie możemy tu do mnie
przychodzić! Za pomniałeś czy ci to mam przykleić do łba czy to
zrozumiałeś!!! A teraz wypad z mojego pokoju!!! Już!!!!
Musiałam
się wydrzeć na nim innego wyjścia nie miałam. Nagle ktoś znowu puka do
drzwi. Podeszłam i otworzyłam drugi raz te cholerne drzwi.
- Wszystkiego najlepszego Lu. - powiedziała tajemnicza osoba
- Nati. Czy to ty? - powiedziałam zdziwiona a jednocześnie szczęśliwa
-
Tak. Pamiętałam i jeszcze raz wszystkiego najlepszego Lu. Myślałaś, że
za po mnę o two ich urodzinach? - zapytała się Nati zdziwiona na mój
wyraz twarzy
- Nie. W sumie tak. - tak naprawdę zostawałam sama w moje urodziny
*Kilka godzin później*
*Ludmiła*
Kiedy
wyszłam na dół w umówione miejsce. Wszyscy zamilkli kiedy
przechodziłam. Tak doskonale wiedziałam, że nikt oprócz Nati mi nie
zrobi niespodzianki . Chyba, że na to na mówi ją Cami. Zresztą zawsze
będę supernową. Kiedy do tarłam na miejsce zobaczyłam Fede kuzyna
Violetty.
- Cu tu taj robisz? - zapytałam zaskoczona na jego widok
- To dla ciebie. - powiedziała i dał mi przepiękną róże
- Dziękuję Fede za ta prześliczną róże ale nie trzeba było. - powiedziałam chyba.... O mamo ja się zakochałam.
- Ludmi ma do ciebie pytanie. Dlaczego jesteś cała na bordowo czy czerwono? - zapytała się Fede
-
Dlatego, że mam dzisiaj urodziny co roku kiedy mam urodziny zakładam to
ubranie. I jeszcze dlatego, że kiedy się na rodziłam to
najprawdopodobniej była cała czerwona. - powiedziałam całą prawdę bo już
wytrzymała tych wymówek jak muszę kłamać owszem często to robię, ale z
tym było trochę inaczej to chodziło o mnie a nie o jakiś głupi plan
- Naprawdę? - powiedział zaskoczony Fede kiedy to usłyszał
-
Tak. - odpowiedziałam - Ale Fede muszę już iść naprawdę dziękuję za ta
róże i za to, że mnie wysłuchałeś chociaż to było nudne naprawdę ci za
to dziękuje. - powiedziałam i uciekłam z stąd nie wytrzymałam tych
emocji które tam krążyły tak jak jakieś wirusy.
*****************************************
Sory,
że tak długo nie pisałam no ale cóż 6kom next
No i chyba za krótki? Nie miałam czasu napisać dłuższego.
Besos
Violka
Super rozdział :) mam pomysł może przed każdym rozdziałem będziesz pisać parę zdań co było w poprzednim tak dla przypomnienia??
OdpowiedzUsuńi wciąż czekam na tego os :)
A i zapraszam na mojego nowego bloga opowiadaniaonastolatce.blogspot.com
Pozdrawiam Asia <3
Niedawno odkryłam tego bloga i już się od niego uzależniłam <333
OdpowiedzUsuńCzekam na next!! I serdecznie pozdrawiam
Werkaa <3