niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 7

*Violetta*
Szliśmy w milczeniu, szukając ojca. Nagle zadzwonił mi telefon.
*Rozmowa telefoniczna - zastrzeżony numer*
- Halo?
- Violetta?
- Tak, a kto pyta?
- Violu, tu Priscila
- Priscila?!
- Tak
- Czy coś się stało?
- Nie, ale mamy dla ciebie i Lu niespodziankę.
- Okey, a gdzie jesteście?
- W domu.
- Dobrze
- Przyjeżdżaj, jak najprędzej
- Okey. 
- Pa
- Pa
 ********
*Pół godziny później*
  *Violetta* 
Po tym, jak poinformowałam Ramalo, że Priscila i mój ojciec czekają na nas w domu, byliśmy już tam po pół godzinnej jazdy samochodem. Kiedy otworzyłam drzwi i weszłam do środka zobaczyłam tam  dwie moje spakowane walizki i bagaż podręczny. Podeszłam do tych rzeczy desperackim krokiem, a wtedy z schodów schodzili Priscila i mój tato. 
- Cześć Violu - powiedziała melodyjnym głosem kobieta
- Co tutaj robią moje walizki? - zapytałam nerwowo wskazując na dwie spakowane walizki plus bagaż podręczny
- Urządzamy sobie takie wakacje - wypowiedział się mój ukochany tatuś 
-Tak, to super - powiedziałam radosnym głosem
- Dobra, to za godzinę, będziemy jechać na lotnisko - powiedział tata jednocześnie klasnął w dłonie 
********
*Ludmiła*
- Co tu mogę spakować - zaczęłam tak mruczeć pod nosem jakieś piętnaście minut
Po namyśleniu się spakowałam:
-Różową mini,
- Bluzkę z Myszką Mini,
- Żółtą sukienkę i 
- Różne buty
Kiedy skończyłam z pakowaniem rzeczy, ktoś zapukał do moich drzwi. Podeszłam i nacisnęłam za klamkę.
Kiedy drzwi się uchyliły na tyle, żebym mogła zobaczyć kto tam stał. Ujrzałam tam Germana.
- Czy jesteś już gotowa? - zapytał się
- Tak można powiedzieć - odpowiedziałam na zadane mi pytanie 
- Skoro tak to wejdę i wezmę twoje rzeczy. Dobrze? 
- Tak - powiedziałam
German wszedł i tak jak obiecał wziął moje rzeczy ma dół schodów.
********
*Po pięciu minutach*
* Ludmiła *
- Czy wszyscy już są? - zapytała się moja mama
- Tak - odpowiedziała Viola
- To bierzemy rzeczy i idziemy do samochodu - polecił German, a za chwilę dodał - Już
Każdy wziął swoje rzeczy, postawiliśmy je niedaleko samochodu. German i Ramalo schowali bagaże. Wszyscy się pożegnali i po tym weszliśmy do samochodu.
**********************************************
Wróciłam z podróży :*
Oto rozdział VII został oparty na mojej przygodzie.
A przechodząc do konkretów:
1. Ciekawe gdzie pojadą dziewczyny?
2. Proszę komentujcie.
3. Zuza Ł tak dawno cię tu nie było
4. Asiu ciebie też dawno nie było.
Kocham was Best Holidays
PS. Kiedyś Dove Verdas
 

wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozdział VI ''To jest Esmeralda"

*Camila*
Właśnie skończyły się zajęcia z Pablo. Przez cały dzień myślałam o tym co było w bistro, więc postanowiłam się komuś wygadać i tą osobą była ciemnowłosa Włoszka
- Fran !!! -   krzyknęłam chyba zbyt głośno bo się najwyraźniej przestraszyła
- Camila! - zaczęła zdezorientowana dziewczyna - Wiesz jak tego nie lubię, jak ktoś pod chodzi do mnie i nagle zaskoczenia krzyczy! - skończyła mówić
- Tak wiem i przepraszam. - powiedziałam spuszczając wzrok
- No ja myślę
- Ale mam za to nowego niusa!!!!! - powiedziałam tak radośnie, że zaczęłam śpiewać te wypowiedziane prze ze mnie te słowa
- No ja kiego? - zapytała Włoszka
- A takiego, że widziałam Leon w bistro z jakąś dziewczyną - powiedziała z uśmiechem na ustach i przy okazji zaczęłam skakać
- Co?!
- No, ale to nie wszystko przedstawiła mi się. - powiedziałam a po chwili dodałam  - Ma na imię Violetta Castilo
Francesca przez chwilę na mnie po patrzyła ze zdziwioną miną, a po chwili dodała
- Przecież Violetta Castilo to córka Germana Castilo - powiedziała
- Yeah....
- German to bisnesmen - powiedziała Włoszka
- No co ty nie powiesz. - powiedziałam z lekką nutką i roni

***
*Violetta*
Ramalo zawiózł mnie prosto do sklepu meblowego. Zaparkował samochód, po paru minutach byliśmy już w środku wielkiego budynku. Ramalo odszukał jakąś panią i przez 15 minut ze sobą rozmawiali, a ja czekał na niego jak jakaś wariatka. W końcu do mnie podszedł z jakąś panią.
- Violetto. przepraszam, że na mnie tyle czekałaś. - powiedział  przepraszająco
- Nic się nie stało. - powiedziałam i do dałam - A kim jest ta pani? - zapytałam z ciekawości
- To jest Esmeralda, Esmeraldo to właśnie jest Violetta. - powiedział pokazując na kobietę, a później na mnie
- Miło mi - powiedziała kobieta podając mi rękę
- No więc idziemy Violu do taty? - zapytał się pan w garniturze
- Tak. Miło było cię poznać Esmeraldo. - powiedziałam się oddalając się
- Nawzajem - krzyknęła koieta
Szliśmy w milczeniu, szukając ojca.  Nagle zadzwonił mi telefon i to był......

 ****************************************
I jest rozdział VI :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba, a co do teraz nie ma mnie 08.08 - 15.08.2015r
Po powrocie będzie dla moich czytelników niespodzianka.
Kocham was Dove