Violetta
Zaskoczyła mnie ta niespodzianka Leona. Było to słodkie.- Violu podoba ci się nasza niespodzianka? -zapytała Fran
- Pewnie. Tylko, żeby się tylko nie pojawił. Wie cie kto. - powiedziałam radosna
- Nie pojawi się. powiedziała Cami
- A poza tym coś się pomału domyślałam.- powiedziałam to, żeby je roześmiać
- Naprawdę? - zapytała przerażona Fran
- Nie tylko, się z wami drążnie. - powiedziałam
Potem zaczęłyśmy się razem śmiać.
Leon
Za zobaczyłem Diega.- Fran co on tu taj robi. powiedziałem lekko zdenerwowany
- Nie wiem, nie mam pojęcia. Ale wiem jedno postaraj się dla zachowywać normalnie, to dzień Violi. - powiedziała Fran
Potem poszedłem poszukać Violę. Nigdzie jej nie ma, może poszła na dwór. Wyszedłem a tam stała Viola. Sama, samotna tak jak palec.
- Violu wszystko w porządku? - zapytałem się matrtwiąc o nią
- Tak wszystko w porządku Leon, tylko się źle poczułam. Sprawa z tatą na razie ucichła. - powiedziała smutna
- Coś się stało tyko mi powiedź. - powiedziałem bo znałem ją aż za dobrze
- Sama nie wiem co się zemną dzieje. - powiedziała już roztrzepana tak jak zwykle więc, żeby ją uciszyć pocałowałem Violę.
Fran
Nie mam pojęcia gdzie jest viola .- Cami czy..... - przerwała mi zdanie
- Fran nie mam teraz czasu. - powiedziała i poszła
Jestem taka zła. Wyszłam na dwór.
- Violetta!!! Wszędzie cię szukałam?! - powiedziałam uradowana na jej widok
- Fran o co chodzi? Co się stało. - powiedziała przerażona
- Wszyscy chcą, żebyś zaśpiewała. - powiedziałam nie spokojna
Violetta
- Fran mam pomysł , a Może wszyscy wystąpimy. - powiedziałam radosna- Ale zaśpiewasz jakąś inną. - powiedziała trochę dziwnie
- Tak a z kim? - zapytałam bo nie miałam z nów pojęcia
- Nie mogę ci powiedzieć. A poza tym w chodzisz na scenę. - powiedziała i w tej samej chwili jej nie było
********************
Cześć!
To znowu ja. To jest rozdział VIII.
Przepraszam, że zawiesiłam bloga.
Kolejny rozdział postaram w stawić jak najszybciej.
Jak wam długość nie pasuje to przepraszam.
Besos
Violka